Rywalizacja między chmurą a własnym centrum danych jeszcze się nie skończyła. Ponadto przetwarzanie brzegowe jest już sprzedawane jako potencjalny następca chmury.

Trendy IT, takie jak Big Data, IoT czy Industry 4.0, stale zwiększają zapotrzebowanie na dostarczanie danych i mocy obliczeniowej. Zasadniczo można to wdrożyć w samej firmie lub za pośrednictwem zewnętrznego usługodawcy, czyli w chmurze.

„Cloud Monitor 2018” firmy doradczej KPMG pokazuje niewielki wzrost akceptacji chmury nawet wśród niemieckich firm, które od dawna są sceptyczne. Z chmury korzystają już dwie na trzy firmy zatrudniające co najmniej 20 pracowników, o 1 proc. więcej niż rok wcześniej. Coraz pozytywniej oceniają bezpieczeństwo danych w chmurze, więc istnieje potencjał do poprawy przede wszystkim w zakresie prac administracyjnych IT oraz czasów wdrażania nowych aplikacji chmurowych.

Jednak pomimo pozornego triumfu chmury, lokalne centra danych nadal mają swoje miejsce. W rzeczywistości pod pewnymi względami nadal są lepszym wyborem. Spojrzenie na temat wysokiej dostępności pokazuje to: łącznie 69 procent firm nie miało dostępu do swoich aplikacji w chmurze przynajmniej tymczasowo w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Ponadto przejście do chmury to (prawie) podróż bez powrotu. Droga powrotna do własnego środowiska firmowego jest jak jazda jednokierunkową ulicą w złym kierunku: choć możliwa, wiąże się z dużym ryzykiem, kosztami i wysiłkiem.

Christian Gehring Director Solution Architects VMware www.vmware.de Zdjęcie: VMware „Firmy korzystają obecnie z trzech do ośmiu różnych chmur”.

Klasyczne rozwiązanie chmury publicznej oparte jest na zasadzie oprogramowania jako usługi (SaaS). Wszystkie dane są przechowywane na zewnętrznych serwerach wyspecjalizowanych dostawców. W rezultacie nie jest wymagane ani wewnętrzne centrum danych, ani przeszkoleni specjaliści IT. Dlatego prawie nie ma branż, które opierają się pokusie chmury. „Usługi w chmurze są wykorzystywane we wszystkich obszarach, takich jak technologia informacyjna i telekomunikacja, w sektorze transportu lub w sektorze detalicznym” — mówi Christian Gehring, dyrektor ds. rozwiązań architektonicznych w VMware. Wielkość firmy nie ma tutaj większego znaczenia. „Zarówno małe i średnie niemieckie firmy, jak i duże, globalne firmy same odkryły chmurę”.

Oczywiście istnieją dobre powody, dla których chmura fascynuje decydentów IT. „W większości przypadków chmura wchodzi do firmy dzięki dodatkowym projektom lub dodatkowym wymaganiom dotyczącym zasobów, ponieważ jest bardziej zwinna i szybsza do uruchomienia w porównaniu z tradycyjnymi zamówieniami IT. Następnie uzupełnia istniejącą infrastrukturę lokalną, rozbudowuje ją lub tworzy kopię zapasową ”- wyjaśnia Henrik Hasenkamp, ​​dyrektor generalny gridscale dostawcy IaaS i PaaS z siedzibą w Kolonii.

Carlo Pacifico VP DACH w New Relic https://newrelic.de Zdjęcie: New Relic „Zakładając firmę, nie planowałem już lokalnej infrastruktury IT”.

W najrzadszych przypadkach chmura całkowicie zastępuje własne centrum danych. Są też ku temu dobre powody: „Z jednej strony zakupione serwery stanowią aktywa finansowe w firmie przynajmniej do czasu ich pełnej amortyzacji, a z drugiej strony pewne regulacje dotyczące przechowywania i bezpieczeństwa danych wprowadzają- rozwiązania w założeniu niezbędne w niektórych branżach.”

Według Carlo Pacifico, wiceprezesa DACH dostawcy zarządzania wydajnością aplikacji New Relic, spóźnialskie firmy w chmurze to głównie firmy o długiej tradycji: „Tradycyjne firmy, takie jak uznani dostawcy usług finansowych, często znajdują się na tyłach fali innowacji ze względu na ich kulturę korporacyjną i złożona struktura organizacyjna."