Cyfryzacja jest wciąż zbyt słabo zakotwiczona w spółkach DAX. Przeważnie obywają się bez dyrektora ds. cyfrowych, a transformację cyfrową pozostawiają innym menedżerom z poziomu C.

Kiedy w biznesie IT mówi się o cyfrowej transformacji i pojawia się pytanie, kto powinien zapewnić niezbędną zmianę w firmie, to coraz częściej pojawia się jedno określenie: Chief Digital Officer (CDO). Do tej pory na całym świecie stanowisko to zajmowało tylko około 1000 menedżerów. Ale do końca roku ich liczba ma się podwoić do około 2000. Przynajmniej tak przewiduje CDO Club, pierwsze profesjonalne stowarzyszenie założone w Nowym Jorku w 2011 roku, które konkretnie chce zająć się potrzebami tego nowego stanowiska kierowniczego.

Jako kluczowy czynnik innowacji, CDO ma łączyć wszystkie wątki cyfryzacji w swojej firmie. Jednym z jego głównych zadań jest precyzyjna obsługa grup docelowych firmy oraz dostosowywanie produktów i usług do ich specyfiki - ponad granicami krajów i kontynentów. Powinien wprowadzać nowe technologie i rozwijać nowe modele biznesowe.

Chief Digital Officers na całym świecie: Po skromnych początkach liczba CDO podwaja się z roku na rok.

Chociaż CDO rozwija się z perspektywy globalnej, badanie przeprowadzone przez firmę doradztwa personalnego Heidrick & Struggles pokazuje, że Chief Digital Officer nie ma jeszcze ważnej roli w Niemczech.

W badaniu zatytułowanym „The German Digital governance & Leadership study” Heidrick & Struggles zapytał 80 korporacji, jak radzą sobie z transformacją cyfrową w swojej firmie i sprawdził, kto za nią odpowiada. Otrzeźwiający wynik: główni urzędnicy ds. cyfrowych są nadal niezwykle rzadcy w Niemczech.